Udar mózgu – moja historia…

 

12 stycznia 2014 godzina 6 rano pobudka, chciałem wstać ale już nie mogłem bełkotliwa mowa paraliż lewostronny ręka noga twarz żona zadzwoniła po pogotowie. Przyjechali pytania czy chorowałem etc krótka diagnoza: udar mózgu wtedy sobie jeszcze nie zdawałem sprawy z powagi sytuacji.Przyszła pora siku  dostałem kaczkę jakaś blokada w głowie żona postraszyła cewnikiem, poszło…(wtedy zdałem sobie sprawę!! ja nie mogę chodzić!!!). To było okropne, ale mogłem jeść lecz podczas obiadu zdałem sobie sprawę że mam niesprawną rękę… 5 dnia kontrolny tomograf okazało się że wylew pęknięcie na 9cm. i leżenie plackiem nie wolno mi było się ruszyć bynajmniej głowa. Dostawałem kroplówki i oczekiwanie do następnego tomografu w między czasie rehabilitacja w łóżku ćwiczenie ręki i nogi.Początki ciężkie.Gorzej jednak było z moim nałogiem, ciągło mnie do palenia okropnie… żonę prosiłem aby zostawiła mi papierosa w bluzie która wisiała na wieszaku i mówiłem „że jak wszyscy pójdą spać to zapalę w kiblu”. śmiała się ze mnie przecież nie mogłem chodzić…no i nie zostawiała…za co dziękuje jej do dnia dzisiejszego… o czym jeszcze nie wspomniałem… o odwiedzinach… ktokolwiek przychodził mnie odwiedzić zawsze zaczynało się płaczem (później się dowiedziałem że to normalna reakcja)… Jednak gdyby nie odwiedziny wizyty znajomych rodziny byłoby ciężko…załamałbym się.. Doszło do tego że nie chciałem odbierać telefonów od znajomych rodziny, bo się bałem że wybuchnę płaczem do słuchawki…wybuchy płaczu pozostały mi do dzisiaj…ale telefony odbieram… minęły 3 tygodnie w czwartek miałem mieć tomograf….. okazało się że będzie w poniedziałek… byłem wściekły kolejne dni czekania..no i przyszedł poniedziałek… tomograf oczekiwanie na wyniki… siedziałem z żoną przyszedł lekarz wieczorem powiedział że są wyniki i że jest ok że wszystko się ładnie wchłonęło. żona ze szczęścia płakała ze mną…Nadzieja powróciła…następnego dnia zaczęła się pionizacja.pierwsze siedzenie na łóżku pierwsze stanie na nogach o własnych siłach i za każdym razem łzy wzruszenia…aż w końcu mogłem na wózku pojechać do toalety i z niej skorzystać:)):) 17 kwietnia dziś przeszedłem spory kawałek spacerkiem…tak wiele chce ale czy tak wiele mogę??

Każdy ma swój własny udar,każdy człowiek jest inny i każdy inaczej reaguje na rehabilitacje.Jedynę co pozostaje to walka i nadzieja:)

24 kwietnia usunięty wrośnięty paznokieć…

29 kwietnia brakuje jakoś siły…3 miesiące po rehabilitacji ręka martwa… nie chce pracować załamanie…

30-04-2014 – kula na bok,rano sam sie ubrałem

2-5-2014  – brakuje mi sił,mam dosyć siedzenia w szpitalu,nie ukrywam poznałem tu bardzo fajnych ludzi… brakuje mi sił robię się bardzo złośliwy…a najgorsze jak słysze” jeszcze troche ,musisz wytrzymać….wiem że muszę….od stycznia cały czas szpital…powoli mam dosyć…

5-4-2014 chce wrócić, wiem ze chce…

5-5-2014 nie chce mi się… wiem ze muszę walczyć ale gdyby u reki ruszyły palce… motywacja, powie ktoś przecież chodzisz przyjechałeś na wózku….wiem to wszystko ale ta monotonia dobija….

8-5-2014nie chce mi sie mam dość szpitala… rok wyjęty z życia… brakuje mi sił za dużo myślę o pracy toi dobija…

4-5-2014 lewa ręką zaczyna „działać” bark powraca jest nadzieja…

16-5-2014 – Zawsze uważałem, ze nic się nie dzieje bez przypadku. Jednak zastanawiam się w jakim celu dostałem udar??? Na pewno będę przez to silniejszy…ale co więcej mogłem umrzeć a żyje w jakim celu?? Po co?? Przecież nic nie wiem nic nie umiem…

26-5 zapadla data wyjścia 6.6

5-6 i ostatni dzień pobytu

25-7

I tak minęło ponad 6 miesięcy od udaru. Najgorzej nie mogłem sobie poradzić z emocjami ale już jest lepiej.Dużo lepiej chodzę ręka jeszcze bez większych zmian ale trzeba czasu… musi byc dobrze

21-09 No i minęło 8 miesięcy po udarze i co?No i jest lepiej, dużo lepiej,tzn. z chodzeniem bo z ręką bez zmian, ale nie poddaje się.codziennie ćwiczenia – rehabilitacja z NFZ wykorzystałem co mogłem, teraz juz tylko pozostaje rehabilitacja prywatna. Najgorzej poradzić sobie z codzienną systematycznością ćwiczeń, ale w końcu jest mobilizacja aby wrócić.

Jednak najgorsze sa momenty kiedy ne chce Ci się już to nie jest tak ze wstajesz i zaczynasz rehabilitacje nie, trzeba się zmuszać i czas który oddala się od momentu udaru dołuje… już byś chciałbyc sprawny aby chodzić bez kuli żeby ręka ruszyła…

12-10 i tak minęło 9 miesięcy od udaru i co? jest ciężko,ale trzeba isc do przodu nie ma lekko… gorzej psychicznie ale jakoś trzeba sobie radzić… nie ma lekko… czuje ze nie wytrzymuje psychicznie. wcześniej praca, samodzielność aktywność, teraz tylko rehabilitacja gdzie nie widzę większych efektów….

28-10-2014

No i znów jakaś dolina dopadła ech… wkrótce napisze jak ćwiczę w domu

8-11-204

I tak za 4 dni minie 10 miesięcy od udaru im dłużej to trwa tym mniej widoczne są efekty rehabilitacji, a to doprowadza do tego że już nie ćwiczę tak intensywnie jak wcześniej, psychika powoli siada coraz częściej zastanawiam się nad tym czy jest sens dalszej rehabilitacji. Mało tego zostałem zwolniony z pracy, a to chyba najbardziej zabolało i zdołowało. Pogodziłem się juz z tym.. coraz czesciej wole położyć się i spać. Jesień zazwyczaj działałem w ogrodzie a teraz siedzę w domu bo za dużo nie mogę  zrobić i muszę prosić się o pomoc aby coś było zrobione na ogrodzie a zawsze chciałem sam to robić..ale cóż taki los, trzeba żyć dalej.Nawet nie chce misie tu już pisać… Nawet nie chce mi się tu już pisać…

Najważniejsza w tej chorobie to chyba psychika i wsparcie rodziny i znajmych za co im bardzo dziękuje!

12-10-2014

Minęło 10 m-c i walcze dalej.”WIARA SIŁA MĘSTWO TO NASZE ZWYCIĘSTWO!

13-01-2014

I minął rok, myślałem po cichu ze w ciągu roku uda mi się wyjść z tej choroby. Jednak potrzeba więcej czasu. Nie myślę już w kategoriach może jutro coś ruszy, może za tydzień za miesiąc.Daje sobie kilka lat. Tak jest bezpieczniej psychicznie. Nie ma takiego zawodu. Dziwne ale uważam ze to był dobry rok.Najważniejsze to to ze sie nie poddałem. Ze walczę a jest bardzo ciężko… Przecież się nie położę bo to ostateczne wyjście. Marze o własnym domu, mieszkac tylko z zona:). Ale jak nie mam zatrudnienia to ciezko, chociaz mam dorywcze prace. rehabilitacja? cwicze codziennie, jednak teraz skupiam sie na nodze abym mógł kierowac samochodem. Nie pracuje mi stopa przez to mam problem ze sprzęgłem, wyjściem byłby samochód z automatyczna skrzynia biegów, ale to ja muszę wrócić do tego co było nie mogę zmieniać otoczenia pod siebie bo by było za łatwo.

Chciałbym coś robić ale sam nie wiem co…

17-01-2014

No i od poniedziałku rehabilitacja na NFZ kilka godzin dziennie przez dwa tygodnie, prady, masaz i cwiczenia z fizjoterapeuta. wreszcie bedzie inne otoczenie powoli dobija mnie to siedzenie w domu. Ale sie przeciez nie załamie. Czasami sie zatanawiam skad ja mam tyle siły na to wszystko. Nie wiem ale mam. Ciekawe czy ktoś w ogóle to czyta…

24-1-2015

Tak z innej beczki, stymulacja nerwów prądami, wydawało mi sie ze 1-2 serie i po sprawie zacząłem w to watpic, jednak stwieradzam ze pomaga. Myślenie mmiałem błędne bo myślałem że pomoze momentalnie ale byłoby to zbyt proste…

15-02-2015

Piękna pogoda, czas na kolejny spacerek. Spacer (ruch na świeżym powietrzu)jest jedną z najlepszych form rehabilitacji. Dziękuje Ci bardzo Edwardzie za zarażenie mnie spacerkami:) Jestes wielki!

23-02-2015

Denerwuje mnie jak każdy mówi czas, czas , czas.Ok zgodzę się ale sam czas za wiele nie da.Przede wszystkim ciężka praca czyli ćwiczenie i rehabilitacja. to jest najważniejsze.  Mógłbym się położyć i czekać i raczej by mi to nic nie dało. Także rehabilitacja i jeszcze raz rehabilitacja a efekty przyjdą z czasem. Bez pracy nie ma kołaczy.

27-02-2015

Może to dziwne co napisze wielu tak stwierdzi ale jestem szczęśliwym człowiekiem. Dlaczego?? Nie wiem, może brak obowiązków(pracy) czyni to że jestem wolny, jedyna praca to rehabilitacja. Dziś nie chciało mi się iść na spacer ale sobie powiedziałem, jutro będę chciał iść a będzie padać i poszedłem.

14-05-2015

Im dłużej to trwa tym bardziej się nie chce tym bardziej nie widząc postępów…

24-01-216

No i stało si coś czego się nie spodziewałem a mianowicie straciłem pewność siebie w nodze. Wszystko przez nasilającą się spastykę. Ale od początku, moim zdaniem problem zaczął się od wizyty w kriokomorze. Przy -160 C (a było to w listopadzie w Zakopanym) Nasiliła mi się momentalnie spastyka, nie mogłem ustać z zimna. Od tego czasu kiepsko reaguje na zimno, nawet minimalny mróz powoduje drżenie kończyn, co utrudnia poruszanie się. I to tak zadziałało na moją psychikę iż boję się chodzić. Ale wiem że to wszystko siedzi w głowie i po prostu z tym muszę sam się zmierzyć poukładać sobie w głowie. Objawy są takie że nagle staje i nie potrafię zrobić kroku z lęku że się przewrócę. No i teraz czas sobie poukładać w głowie, tak samo jak po udarze powiedziałem sobie że muszę walczyć. Aktualnie jestem w Klinice w Krojantach gdzie mam ćwiczenia w basenie i tam też saram się chodzić, wiadomo w wodzie się nie przewróce a gdyby i nawet to nic mi się nie stanie. No i po za tym chodzenie na spacery, niestety na dworze duży mróz śnieg i ślisko więc chodzę tylko po korytarzu kliniki. Tylko po to żeby właśnie nabrać pewności siebie. Rehabilitacji jeszcze cały tydzień. Gdzie wszędzie trzeba dojść, niestety w ośrodku jest winda, z której korzystam ale chcę zacząć używać schodów. Zobaczymy jak będzie…

10-02-2016

Tydzień po rehabilitacji, a ja zamiast lepiej to gorzej, boje się chodzić, nasilającą się spastyka utrudnia poruszanie sie. Myśl że mogę się przewrócić powoduje że boję się chodzić. Tylko to dziwne bo nie myślę o tym a nagle noa mi sztywnieje robi się ciężka, oduczyłem się chodzenia o kuli. Najgorsze że mnie nikt nie rozumie, przecież chcę chodzić i to jak najlepiej. Czasami mi się śni że biegam. Najgorsze jest to że nie wiem czy to z przemęczenia i czy dalej ćwiczyć w domu. A może mam depresje…

07-03-2016

Powoli mam dość. Pomimmo ćwiczeń jest gorzej. Boje sie chodzic o kuli. Coraz bardziej mnie to dobija psychicznie.10 ide do szpitala na badania kontrolne no i wizyta z psychologiem….

12-03-2016

Od wczoraj w szpitalu na diagnostyce.Tomograf dopler eeg czekaniw za wynikami.

30-03-2016

Wyniki są w porządku, nawet obrzęk zawałowy uległ pomniejszeniu.To zapewne dobre wiadomości. Najgorsza jednak psychika. Nauczyłem się prosić innych o pomoc. Jednak fakt że nawet gwoździa nie mogę wbić itp… dobija. Zbliża się wiosna. Czas wyjść na ogródek ale jak. No tak, priorytety zmieniły się i to diametralnie… Kariera informatyka… super ogródek… wspaniała rodzina… Ech…:(

Wiem,wiem, inni mają gorzej… Tylko im dłużej to trwa tym gorzej…..

25-04-2016

Jestem po badaniach kontrolnych, wyniki super. Nawet obrzęk zawałowy mózgu się zmniejszył. Jednak strach przed chodzeniem i lęki które wywołują spastykę, powodują że boje się chodzić. Udałem się więc do specjalisty. Do psychiatry. Powiedziała mi że po mojego typu urazach następuje spadek serotoniny. Biorę lek na jej podwyższenie. Zobaczymy jak będzie,

– No

28-29-2016

Dawno nie pisałem. Pracuję. W Zakładzie Aktywności Zawodowej.

29-09-2016

No i przełamałem się zacząłem chodzić o kuli. Może nie wielkie odległości ale najważniejsze że się przełamałem:)

12-01-2017

No i minęły 3 lata od udaru…

LEWOSTRONNY UDAR MÓZGU

23-10-2017

Nadzieja i wsparcie najbliższych jest najważniejsze. Najgorsze ze to wszystko tak długo trwa…

30-10-2017

Im dłużej to trwa tym bardziej się nie chce. Codzienne uzależnienie od innych. Te rehabilitacje, ból, ile jeszcze…. Jak długo to potrwa….

05-11-2017

Jak ważna jest psychika

27-05-2018

Tak więc po 4 latach od udaru doszedłem do pewnej konkluzji. Otóż mózg ludzki jest bardzo leniwy. Przyswaja każde nawyki i najgorsze że najszybciej te złe nawyki. Których ciężko się później pozbyć. Nasilająca się spastyka powodowała lęki przed chodzeniem, noga która się spina ciało obiera taki układ aby utrzymać równowagę, zacząłem chodzić przygarbiony i bokiem.I weszło to w krew. Teraz z tym walczę. I się nie poddam. Nie teraz… I trzeba myśleć o każdym kroku i ruchu. Nie jest lekko ale podjąłem rękawicę życiu i się nie poddam.

18-11-2018

No i w końcu poznałem przyczynę udaru, otóż dziura w sercu PFO. Wada od urodzenia. Wykryte przez przezprzełykowe echo serca. Do tego wszelkie badania krwi w normie. Rezonans ok.

12-01-2019

I minęło 5 lat. Jak oceniam??Co tu oceniać. Lepiej chodzę, ręka powoli wraca, Nie wiem skąd mam tyle siły i zaparcia…

Jedno co się nauczyłem to korzystać z życia i cieszyć się każdą chwilą

12-01-2020

Witajcie,dokładnie 6 lat temu wylądowałem na OIOM. Lekarze nie dawali mi żadnych szans na przeżycie, a mówili że jak przeżyję to będę roślinką. Dziś jeżdżę samochodem, chodzę do pracy, praktycznie sam ogarniam lekarzy etc..Niestety nie było kolorowo, dopadła mnie po roku silna depresja, do dzisiaj jestem na psychotropach ale jest dużo lepiej. Dzięki wsparciu rodziny i znajomych i własnemu samozaparciu mam to co mam. Nie liczę wylanych łez i potu na rehabilitacji ale to już moje. Jak się oceniam? Chodzę nie idealnie ale bez kuli, Ręka? Tu dużo gorzej, tzn. palce są super ruszam nimi najgorzej z łokciem i barkiem jest tylko minimalny ruch. Ale mówię sobie jeszcze z 10 lat i będzie lepiej. Lekarze się dziwią że po tak ciężkim incydencie jestem w takim stanie. I jeszcze jedno „Nie wierze lekarzom”. Przytoczę Wam pewną historię. Po roku miałem wizytę u Pani Neurolog. Wtedy już samodzielnie chodziłem o kuli. Poprosiłem Panią Neurolog aby mi poleciła jakieś sprawdzone ośrodki rehabilitacyjne. Pełny nadziejii czekałem na konkretną odpowiedź. A ta jak mi wyjechała „A po co to Panu?? Niech się Pan cieszy jak jest. Nic już Panu nie pomoże przy takim uszkodzeniu mózgu.” Uwierzcie mi że wyszedłem z gabinetu ze łzami w oczach, a w myślach powiedziałem, „Ja Ci jeszcze suko pokaże”. „Niestety” była to moja ostatnia wizyta u tej Pani.Następną wizytę u Neurologa miałem po 5 latach. Trafiłem na wspaniałą Panią doktor która dzięki swojej dociekliwości znalazła mi przyczynę udaru PFO. I jeszcze jedno gdy mnie ktoś pyta co mi najbardziej pomogło w powrocie do sprawności. Mówię „6 lat samozaparcia”. Przez ten czas poznałem wiele wspaniałych ludzi, życie skorygowało przyjaciół tych z przed udaru. Poznałem lepiej własne ciało i nauczyłem się go słuchać. Z okazji mojej rocznicy chciałem życzyć Wam i sobie samozaparcia w walce o powrót do sprawności.

18.04.2021 Wala dalej trwa

Dodaj komentarz